Remontując łazienkę, często zadajemy sobie pytanie czy pralka oraz niezbędne w domowej pralni utensylia powinny zostać na widoku, czy raczej powinniśmy zadać sobie nieco trudu i tak przeorganizować przestrzeń, żeby wszystko, co związane z praniem ukryć we wnęce, za przepierzeniem albo w zmyślnie zorganizowanej szafie. Wszystko zależy od naszego trybu życia i wielkości rodziny.
Jeśli mamy małe dzieci, a sami pracujemy czy to w domu, czy zawodowo – pralka chodzi niemal bezustannie. Trudno wtedy o utrzymanie porządku oraz jakąkolwiek sensowną aranżację łazienki, która gwarantowałaby względny ład domowej pralni. Lepszym rozwiązaniem będzie ukrycie pralki, koszy na brudną bieliznę oraz pudeł z proszkami do prania, deski do prasowania i innych potrzebnych rzeczy tak, aby mieć do nich łatwy dostęp, ale równocześnie możliwość zamknięcia lub zsunięcia całego bałaganu jednym ruchem ręki. Bywa bowiem, że większość ubrań oczekujących na pranie poniewiera się po podłodze – zaraz, zaraz, tylko zupę wstawię/telefon odbiorę i już odpalamy pralkę… – a w dziale chemicznym panuje chaos. Zasłony tekstylne lub żaluzjowe drzwi to rozwiązania proste i funkcjonalne.
W gospodarstwach domowych, w których nie ma małych dzieci, stosów poplamionych ubranek, śliniaków i nieustannie przebieranej pościeli, można pozwolić sobie na aranżację otwartej pralni lub fragmentu łazienki, który funkcję pralni pełni. Wtedy całą strukturę pomieszczenia widać jak na dłoni. Wymaga to od nas utrzymania porządku oraz takiego zorganizowania schowków, żeby każdy, najdrobniejszy nawet przedmiot (np. klamerki do bielizny) miał swoje stałe miejsce. Ład i widoczny zamysł aranżacyjny – to słowa klucze. Bez względu na to, czy przestrzeń wydzielona na pralnię jest malutka, czy całkiem spora, musi panować w niej porządek. Im mniejsza – tym większy. W sklepach z wyposażeniem wnętrz, ale także w zwykłych supermarketach, znajdziemy ogrom koszy i pudełek z najprzeróżniejszych tworzyw, które pozwolą zapanować nad chaosem.